[av_image src=’http://naszdobiegniew.pl/wp-content/uploads/2021/02/IMG20210115102727-300×225.jpg’ attachment=’459′ attachment_size=’medium’ copyright=” caption=” styling=” align=’center’ font_size=” overlay_opacity=’0.4′ overlay_color=’#000000′ overlay_text_color=’#ffffff’ animation=’no-animation’ hover=” appearance=” link=” target=” title_attr=” alt_attr=” lazy_loading=’disabled’ id=” custom_class=” av_element_hidden_in_editor=’0′ av_uid=’av-klbc3c6e’ admin_preview_bg=”][/av_image]
[av_textblock size=” av-medium-font-size=” av-small-font-size=” av-mini-font-size=” font_color=” color=” id=” custom_class=” av_uid=’av-klbc3wz6′ admin_preview_bg=”]
Żyjemy w czasach, gdzie jednym z podstawowych czynników naszego funkcjonowania oprócz powietrza jest energia w różnych postaciach. Widzimy jak wiele działów gospodarki bywa związanych z wytwarzaniem energii, a także z tworzeniem urządzeń służących do jej produkcji. W minionym roku w naszej gminie mieliśmy ożywioną dyskusję związaną z lokalizacją instalacji do wytwarzania tzw. zielonej energii, a więc biogazownią, a raczej bioelektrociepłownią. Tworzą się nowe rewolucyjne technologie do uzyskiwania energii. Obecnie po elektrowniach wiatrowych przeżywamy boom związany z fotowoltaiką. Również dużo mówi się o tzw. zielonym wodorze oraz ogniwach wodorowych, które w niedalekiej przyszłości najprawdopodobniej przejmą inicjatywę w tej dziedzinie i będą dominowały. Energia pozyskiwana ze źródeł jądrowych też ma znaczenie – ale jest to już bardzo zaawansowany kierunek i tylko wielcy tego świata potrafią nad nim panować.
Pewnego poranka zrywając się ze snu – eureka! Odkryłem, a raczej dotarło do mnie, że w Dobiegniewie mamy pewną infrastrukturę, którą jak uważam, można byłoby, a raczej należy koniecznie przystosować do produkcji energii elektrycznej. Rozwiązanie , które przyszło mi do głowy, byłoby bardzo innowacyjne, w pełni ekologiczne i o wielkiej, a raczej dalekiej perspektywie dla swego funkcjonowania. Przypuszczam, że nigdzie tego typu sytuacja, jak dotąd, nie jest wykorzystywana, ale po kolei…
Zawsze zastanawiałem się, co powodowało, a raczej jaki argument zdecydował o lokalizacji naszej oczyszczalni ścieków właśnie w tym miejscu, w którym się znajduje. Można byłoby powiedzieć – słusznym miejscu, bo prawdopodobnie najwyższym na obszarze naszego miasta. Mając do dyspozycji bardziej odpowiednie lokalizacje, inżynierowie tamtego okresu – słusznie minionego, wskazali właśnie to miejsce. Długo trwała ta moja zaduma i analiza sytuacji. Moja intuicja niczego mi nie podpowiadała. Olbrzymią większość obiektów jakimi są oczyszczalnie ścieków, lokalizuje się zawsze w najniższym z możliwych miejsc, u nas odwrotnie – najwyżej. Może kompleks wyższości, a raczej wysokości? Dręczyła mnie ta sytuacja i nawet zazdrościłem trochę geniuszu owemu projektantowi, a raczej osobie , która decydowała o lokalizacji, że miała w tamtym okresie już taką wiedzę, a ja obecnie jej nie posiadam. Brałem pod uwagę nawet argument promocyjny, związany z posiadaniem w tamtych czasach tego typu obiektu, ażeby pasażerowie z okien przejeżdżających nieopodal pociągów, niektórych o znaczeniu międzynarodowym widzieli, a niekiedy nawet poczuli, że my, tu w Dobiegniewie – mamy już oczyszczalnię.
Oczyszczalnia ścieków naszego miasta i dużej części gminy, powstała w końcu lat osiemdziesiątych minionego wieku, jeszcze podczas obowiązywania socjalizmu (w niektórych sferach naszego życia – socjalizm, ma się jeszcze całkiem nieźle).
W początkowym okresie lat osiemdziesiątych, a więc nieco wcześniej niż oczyszczalnia, została uruchomiona elektrownia wodna w Żarnowcu. Jest to tzw. elektrownia szczytowo – pompowa. Właśnie technologia funkcjonowania elektrowni, a raczej sposób w jaki wytwarzana jest energia elektryczna , wyjaśnia dlaczego w Dobiegniewie podjęto decyzję o zlokalizowaniu oczyszczalni ścieków tak wysoko. Podejrzewam, że budowa oczyszczalni , to był pierwszy etap. Drugiego etapu nie zrealizowano. Wówczas miał
miejsce kryzys gospodarczy oraz nastąpiła transformacja ustrojowa – no może nie wszędzie. Etap ten był z pewnością utajniony, biorąc pod uwagę tamten okres naszych dziejów oraz sytuację polityczną. Produkcja energii zawsze była i jest dziedziną strategiczną – kto ma moc, ten ma władzę.
Teraz już do rzeczy. Elektrownia szczytowo-pompowa wtłacza wodę na wzniesienie, a raczej na górę w porze nocnej , kiedy zmniejsza się zużycie energii elektrycznej. Jest nadprodukcja i ma ona niższą taryfę cenową. Natomiast w okresie zwiększonego poboru energii, woda spuszczana jest, a właściwie mówiąc, zrzucana w dół, ażeby po drodze wywołać akcję na istniejącej turbinie, która z kolei tworzy reakcję na generatorze prądu i wszystko staje się jasne jak po włączeniu oświetlenia. Ten ukryty, jak uważam i nie zrealizowany drugi etap budowy naszej oczyszczalni, przypuszczam miał wyglądać następująco. Ścieki byłyby pompowane na górę do oczyszczalni w porze nocnej, kiedy taryfa cenowa za energię jest niska. Następnie oczyszczony ściek byłby buforowany, a raczej spiętrzany, by w okresie dużego zapotrzebowania na energię, za dobrą, a jakże godną cenę, skierować go w dół – wiadomo jakie urządzenia po drodze ma poruszyć i dalej do Mierzęckiej Strugi i Drawy, Noteci, Warty, Odry itd. Wypracowana korzyść z produkcji energii, mogłaby zasilać budżet operatora oczyszczalni, który z oczywistych względów dla mieszkańców gminy, którzy zasilaliby system, utrzymywałby niską cenę za jednostkę oddanego czynnika twórczego. Mówiąc krótko, istniałoby coś na wzór perpetuum-mobile: im więcej ścieków, tym większa satysfakcja w postaci niskiej opłaty za ich odbiór. Na terenie gminy mielibyśmy jeszcze jedną elektrownię innowacyjnego typu, a raczej podtypu względem żarnowieckiej, a mianowicie ściekowo-pompową. Tego typu instalacja podniosłaby niewątpliwie atrakcyjność turystyczną ze względu na walory techniczno-technologiczne naszej małej ojczyzny. Obecność licznych turystów na naszym obszarze też niewątpliwie wpłynęłaby, a jakże, na zwiększoną ilość czynnika napędowego naszego genialnego systemu.
Podsumowując – uważam, że tajemnica lokalizacji dobiegniewskiej oczyszczalni, została właśnie odkryta. I tak to oto ponad trzydzieści parę lat wstecz zdecydowano o naszym obecnym funkcjonowaniu. Wspomniałem powyżej, że obecnie socjalizm, w niektórych sytuacjach ma się zupełnie dobrze.
Od owego – można powiedzieć, radosnego poranka, sypiam dobrze i wstaję nieco później, choć czasami miewam sny, ale po przebudzeniu już o nich nie pamiętam. Wiadomo – troski rozpoczynającego się dnia oraz panująca pandemia.
Postscriptum .
Troski można pokonać a w pandemii musimy funkcjonować. Postaram się zapamiętać jeden z najbliższych snów i przedstawię w kolejnym felietonie, może okaże się proroczy.
Serdecznie pozdrawiam. Roztropek
[/av_textblock]