Kategorie
Humor News

Zagubienie?

Opamiętanie lub refleksja – czy nastąpią? Taki dziwny początek tego felietonu, ale przecież wobec zaistniałych okoliczności inny być nie może. Wiele zdarzeń i dziwnych sytuacji występuje w naszym lokalnym bytowaniu, które również miały miejsce w ostatnim, nie tak odległym czasie.
Na kilka wybranych chcę zwrócić uwagę. Nie to, że stałem się malkontentem, ale uważam, że zachowałem, jak dotąd, trzeźwy umysł oraz rozsądek i potrafię dostrzec to, czego inni nie widzą i już nie zobaczą – straciłem nadzieję. Trzeba im to po prostu pokazać, a i tak będą dyskutowali i udowadniali, że problem nie istnieje. Żal mi tych osób i bardzo im współczuję. Jaka jest definicja problemu? Zna ktoś z Państwa czytających treść tej definicji? Interesujące pytania. Ktoś uzna, że jest problem, inny go nie dostrzeże. Ba, nawet nie odczuje jego destrukcyjnego działania. A może nie chce go zauważyć, bo sam świadomie taką sytuację z premedytacją tworzy, bądź stworzył. Od taka to mentalność pewnych osób, zagubionych w pędzie dla utrzymania się na powierzchni szalejącej pod każdym względem przepastnej rzeczywistości. Zabiegających ze wszech miar i wszelkimi sposobami o swoje dobro i pielęgnujących uznaną przez siebie strefę komfortu. No, cóż, jeśli stracą to, co piastują i z czym jest im wygodnie, to przecież będzie dla nich katastrofa. Ażeby, jak niektórzy uznają, nie przynudzać, to przechodzę do istoty rzeczy.
W pierwszych miesiącach bieżącego roku odczuliśmy przykre konsekwencje zorganizowanych objazdów w obszarze naszego miasteczka, spowodowanych wyłączaniem z użytkowania przejazdów kolejowych. Mankamenty oczywiście były, jak już wspominałem w poprzednich tekstach, ale tym razem poświęcę więcej uwagi sytuacji, jaka przy okazji wyznaczonych objazdów została wyjaśniona. Okazało się, że uznawana do tej pory ulica Leśna nie jest ulicą Leśną, a raczej w tym miejscu, gdzie dotychczas niby przebiegała, nie ma żadnej ulicy. Ktoś powie, że przecież postawione były od strony DK 22 i Urszulanki słupki z tablicami oznaczającymi nazwę tej ulicy. Tak, ma rację ten ktoś – tak było. Obszar, przez który, a raczej, po którym przebiegała niby ulica, jest to przestrzeń ładowni kolejowej należąca do PLK, posiadająca wjazd od DK 22 i drogi powiatowej przy przejeździe od strony Urszulanki. Wygląda na to, że samowolnie uczyniliśmy sobie ulicę, zawłaszczając własność PKP. Pytanie jakie się nasuwa, to gdzie jest rzeczywiście ulica Leśna? Może – jak sama nazwa wskazuje- schowana głęboko w lesie? Kto wyznaczył i polecił oznakować ulicę Leśną w niewłaściwym przebiegu? Proszę przemyśleć to pytanie. Odpowiedź jest oczywista.
Kolejną kuriozalną sytuacją, związaną także z ulicą w obszarze naszego miasteczka, jest ulica nosząca dumnie nazwę Nowa (patrz foto). Do czego sama nazwa zobowiązuje i na co wskazuje, jest to pod wieloma cechami bardzo nowatorski styl ulicy. Podkreślę, styl, nie moment jej powstania, bo istnieje, sądząc po wyglądzie, już od dawna. Wizerunkiem, a raczej stylem tej ulicy można by zainteresować media oraz Komisarza Unii Europejskiej do Spraw Ochrony Środowiska. Mam na myśli przyrodę oraz ekologię. Ulica jest naprawdę niezwykła i bardzo urokliwa. No, może mało funkcjonalna i trudno się nią przemieszczać w całej rozciągłości. Ale co tam. Inne walory mają większe znaczenie i pod każdym względem są niezwykłe, użyłbym nawet określenia – czarujące. Wizerunek tej ulicy, moim zdaniem, należy umieścić we wszelkiego rodzaju folderach promujących nasze miasteczko. Rozumiem też dlaczego w jej sąsiedztwie realizowane są różne wydarzenia rekreacyjne – promocja. Narzekamy na nudę i stagnację w Dobiegniewie, a tu proszę, jakie rarytasy! Niech inni nam zazdroszczą. Tak przy okazji nadmienię, że na obszarze Poznania znajduje się ulica nosząca dumnie nazwę Dobiegniewska. Zlokalizowana jest niedaleko portu lotniczego Ławica. Ciekawe jakie okoliczności wpłynęły na nadanie tej nazwy przez organy do tego upoważnione. Może sentyment lub wyrozumiałość albo współczucie lub z pewnością wdzięczność dla Dobiegniewa za naszą ulicę Poznańską?
To tyle tym razem, co do ulic. Jakże trudne byłoby życie bez ich istnienia.
Tematem, który zmotywował mnie do napisania tego tekstu, była jednak miniona rocznica uchwalenia Konstytucji  3 Maja, a raczej forma jej obchodów w naszym miasteczku. Analizując tekst Konstytucji z 3 maja 1791 roku, nie znalazłem żadnej wzmianki dotyczącej Straży Pożarnej, a tu proszę , dobiegniewskie uroczystości zostały kolejny rok z rzędu zdominowane przez Straż Pożarną. Mają jednak chłopaki ze straży moc oraz potrafią wywrzeć presję i udaje im się zawłaszczyć jedno ze świąt państwowych dla siebie. Zawsze uważałem, że święto z dniem wolnym od pracy Straży Pożarnej się należy. Jakże miło było patrzeć na szpaler dumnie prężących się i błyszczących czerwienią wozów strażackich. Nasza OSP potrafi jednak zadbać o przyszłość w przeciwieństwie do przedstawicieli władz samorządowych. Młody mieszkaniec Dobiegniewa, który był obecny podczas tych uroczystości, już teraz posiada wiedzę na temat Konstytucji 3 Maja. Po prostu uważa, że ten dokument poświęcony był Straży Pożarnej. Powiem więcej. Jestem przekonany, że po takiej promocji naszej dzielnej jednostki bojowej, z pewnością nie zabraknie chętnych do wstąpienia w jej szeregi. Wozy rzeczywiście super, w pełni gotowości bojowej. Tu raczej zarzucić nic nie można, ale co z ciśnieniem w miejskiej sieci wodociągowej , która to jest częścią bezpieczeństwa pożarowego. Wydolność tej infrastruktury jest odpowiednia? Trudno napełnić wannę, czy podlać trawnik w ogrodzie, a co dopiero wykorzystać do akcji gaśniczej. Długo zastanawiałem się, jak połączyć OSP z rocznicą uchwalenia Konstytucji Majowej i tutaj przyszedł mi z pomocą obecny minister kultury, który w udzielonym wywiadzie użył określenia – nowoczesny patriotyzm. No, to chyba tu właśnie mamy do czynienia z tą formą patriotyzmu. Warto zapytać ministra, czy ta forma uroczystości do tego określenia się kwalifikuje? W naszej stolicy, jak przypuszczam, mimo dużych możliwości stołecznej Straży Pożarnej, to jednak brak jeszcze tak dużej siły sprawczej wobec władzy państwowej, ponieważ w uroczystościach związanych z 3 Majem ich rola polegała tradycyjnie na obowiązku zabezpieczenia uroczystości patriotycznych z udziałem przedstawicieli najwyższych władz. A może jeszcze nie wiedzą, że można tak jak w Dobiegniewie. Jak ta informacja dotrze do stolicy, to Plac Zamkowy będzie zbyt mały, ażeby pomieścić te bojowe, czerwone rumaki. No, cóż. Taką zrelatywizowaną oraz populistyczną i często nonszalancką a także chaotyczną przyszłość, budujemy sobie. Widać brak pomysłu na godne uczczenie tego jakże ważnego święta. Pierwsza konstytucja jaka została uchwalona w Europie. Obecnie przecież są takie olbrzymie możliwości i wyzwania. Tworzą je okoliczności, a także sprzyja klimat. No, niestety, sztampa i rutyna dominują, a może kompletny brak koncepcji. Po prostu pustka. Widać, że tu, w Dobiegniewie, dochodzimy już do ściany. Ciśnie się na usta pytanie : odbijemy się od niej, czy doszczętnie rozbijemy? Zapytajmy młode pokolenie. Dopuśćmy ich reprezentantów i stwórzmy tak jak w innych samorządach młodzieżową radę. Przyszłość przecież należy do młodych pokoleń. Pozwólmy im wziąć część odpowiedzialności. Tyle się mówi o dbałości o planetę dla następnych pokoleń, a pod innymi względami w ogóle ich nie przygotowujemy do podtrzymania i pielęgnowania tego, co minione pokolenia i obecne uzyskało. Państwowe uroczystości poświęcone Straży Pożarnej odbyły się w dniu patrona i opiekuna osób, które w swej pracy mają do czynienia z ogniem tj. 4 maja, czyli św. Floriana.
Narzekamy, złościmy się na innych. Mamy do nich dużo domniemanych zastrzeżeń. Uważamy innych za wrogów. Walczymy z takimi osobami, bo mają inne zdanie. Obmawiamy je nawet, a spójrzmy jacy sami jesteśmy. Przyjrzyjmy się samym sobie, naszemu postępowaniu, decyzjom, zasadom, jakimi się kierujemy. Dokąd zmierzamy i jaki cel nas prowadzi? Czy stać nas na chwilę rozwagi i zadumy nad decyzjami, które podejmujemy i ich konsekwencjami? Podziwiamy sytuacje na innych obszarach, w innych krajach. Fascynujemy się tym, co tam dostrzegamy, co było powodem uzyskania takiego stanu rzeczy na tamtych terenach. Znamy tę jedynie właściwą odpowiedź? Jeśli znamy, to może jest jeszcze nadzieja.

Serdecznie pozdrawiam
Roztropek